2019_07_29 Sandomierz

Sandomierz widzieliśmy już wcześniej, ale że leży na szlaku naszego powrotu, czemu by nie zajrzeć i sprawdzić co się zmieniło przez ostatnie 10-15 lat?
No i zmieniło się ... duuuużo. 
Po pierwsze, to niesamowicie turystyczne miasteczko teraz - tłumy wszędzie. Co prawda świetnie przystosowane do obsługi tabunów turystów, jako że co 2 kroki stoi budka z lodami, z cydrem z piwem, z fastfoodami, z lepszym jedzeniem, z sokami, z pamiątkami - ręcznie robionymi, chińskimi, wyszywane, klejone, dmuchane, klejone a wszystko to 'lokalne'. Zmęczonego turystę piękne dziewczyny obwiozą meleksem po mieście opowiadając o zabytkach. Ci bardziej chętni do pieszych wyczynów (tak w 32 stopniach w cieniu to jednak wyczyn dla wielu - też byliśmy zmęczeni) zdążają parkami, schodami, ścieżkami brukowanymi, wąwozem, przez bramy i wrota do lokalnych zabytków: zamku, bazyliki, winiarni, restauracji i tym podobnych atrakcji. 
Ogólne wrażenia? Gdybyśmy tu trafili w nieco mniej 'ludny' dzień i gdyby nie było tak gorąco, podobałoby nam się samo miasto. Ma piękny rynek, kilka ciekawych zabytków, masę lokalnych atrakcji do spożycia, kupienia, popodziwiania. 

















Komentarze