Malinka - Brenna

Dziś wyjątkowy dzień, bo udało mi się w końcu umówić z przyjaciółką na 'górale' (nie mylić z góralami :))

TRASA:
Trudność:  średnia, ale na rower górski jednak.
Długość: 57,5 km
Widoki - fajne
Podjazdy - znośne
Zjazdy - kapitalne - doliną Leśnicy piękny i długi zjazd, mały ruch


Zatem pojechałam do Malinki. Koło sklepu 'u Cieślara' skręciłam na Fiedorowska i wjechałam na Wyrch Malinki, gdzie czekała już na szlaku moja towarzyszka na dzisiejszą trasę. Ruszyłyśmy pod górę szlakiem w stronę Trzech Kopców, ale tym razem nie wjechałyśmy do góry tylko pierwszą w prawo zjechałyśmy w kierunku Brennej - piękny acz stromawy zjazd na Leśnicę a potem to już fantastyczny zjazd w dół aż do stacji benzynowej w Brennej. A tam niespodzianka - syreny, krzyki, warkot czyli pochód dożynkowy (końcówka). Tłumy ludzi!

Ciężko było się dopchać do ścieżki nad Brynnicą ale się udało. Dojechałyśmy aż do Górek - Kościoła ale coś było nam mało, więc jeszcze szybka trasa do Jaworza Nałęża do kaplicy (opisywałam ją już wcześniej) i powrót do Harbutowic.


Pogoda cudowna. Towarzystwo rewelacyjne :)

Droga z Wyrch Malinki pod górę na szlak 




Brenna - dożynki 





Jaworze Nałęże

Komentarze

Anonimowy pisze…
Podobają mi się te Twoje wycieczki rowerowe. Dzięki Tobie dowiaduję się o różnych innych wariantach tras, które znam. Jechałem w zeszłym roku podobnie z tym że dojechałem na Salmopol a potem na Grabową i dalej już w dół do Leśnicy. Nawet nie wiedziałem, że z Malinki można do Leśnicy zjechać. Planuję zwiedzić miejsca,które już opisywałaś na blogu: Dobka- Tokarnia na przykład albo Ochodzitą wg trasy Twojego autorstwa. Do Nałęża jechałaś przez Szpotawice? Często tamtędy jeżdżę.

Pochwalę się moim sobotnim "wyczynem". Taka oto trasa: Skoczów- Brenna Spalona- Domek Myśliwski- Czupel- Błatnia- Karkoszczonka- Brenna Bukowa- Pierściec- Skoczów. Pękło 65km. Fajna alternatywa na dostanie się na Błatnią. Nie musimy się wspinać pod Zebrzydkę czy targać rower po kamieniach. Dalej w kierunku Klimczoka może jest trudno bo mnóstwo kamieni a na Karkoszczonkę jednak karkołomne zjazdy ale widoki przednie.

Fajne te nasze Beskidy.

Z rowerowym pozdrowieniem
G.
LadyC pisze…
Akurat tego, że można z Malinki z niemal od razu na Brenną, też nie byłam świadoma bo zawsze zjeżdżałam dopiero z okolic Trzech Kopców. Ale moja towarzyszka znała tę trasę, a ponieważ nie umiała mi dokładnie wytłumaczyć, gdzie zjedzie w Brennej (początkowo miałyśmy się w Brennej spotkać) pojechałam do Malinki, żeby ruszyć z nią od początku :)

Czy jechałam przez Szpotawicę do Nałęża - ha! Wydaje mi się, że tak (o ile Szpotawica to ta rzeczka w Górkach). W każdym razie trzeba w Górkach na rondzie skręcić jak na Grodziec, ale zaraz za stacją benzynową skręcić w prawo i jedzie się nieco pod górkę, aż dojedzie się do lasu. Kilka km przez las i jest się w Nałężu. :) Rzecz jasna od razu można do Bielska myknąć, o ile jest czas, bo trasa jest fajna a jak człowiek już jest w Bielsku, do Szczyrku jest rzut beretem. No a ze Szczyrku do Malinki, co prawda trzeba się trochę zmęczyć, ale potem już aż do domu w dół :)

Twoją trasę muszę objechać, bo próbowała kilka razy wjechać na Błatni od Brennej, ale nie udało mi się znaleźć odpowiedniego szlaku. Problem tylko troszkę w tym, że nie znam nazw tych przysiółków - uczę się ich dopiero i np z biegu nie wiem gdzie ta Spalona. Bukowa już wiem :) Tak mi się zdaje, że się w Brennej trochę za kościołem powinno skręcić w lewo ale nie jestem pewna.

Ja na Grabową wjeżdżałam od Leśnicy kiedyś, więc wiem już jak tam się jedzie. Dalej pojechałam na drugą stronę, na Gościejów i do Wisły, dalej Willową, Górnośląską, Burshego (ta popod 'Gołębia'), na Bukową, Tokarnię, do Dobki, w dół do Ustronia, i do domu.

Fajne te nasze Beskidy :) Niby człowiek tyle już schodził, zjeździł, a ciągle znajduje nowe miejsca, a stare też nie nudzą.

Z rowerowym również :)
E.

Anonimowy pisze…
Chodziło mi o Górki Szpotawice i po Twoim opisie widzę, że Tobie też. :))

Brenna Spalona to pierwsza część miasta/wsi. Tam gdzie kiedyś był fotoradar, przy głównej drodze. Wyszukaj sobie na google map ulicy Głębiec- tamtędy można dostać się na Błatnią. A Bukowa gdzie? Bukowa to najdalsza z kolei część miasta. Tam gdzie kończy się droga, przy karczmie.

Pozdrawiam
G.
LadyC pisze…
ANo! To faktycznie jestem w domu - przez Szpotawice jechałam :) Znów jestem mądrzejsza o jedną nazwę. Bukową to już znałam, a o Spaloną namierzyłam. Podróże może i kształcą, ale rozmowy nazywają :))) Dzięki za objaśnienia.

Ja sobie teraz przypominam, że między innymi próbowałam wjechać na Błatni Jatną - wejść się da, wjechać nie wszędzie (ale rower wciągnęłam aż do kapliczki) a potem zeszłam z nim w dół po drugiej stronie żółtym szlakiem od góry i na Lachy Dolne- stromo jak po dachu.

Brenna zaś jeszcze miastem nie jest, choć może by i chciała (a może wcale nie) bo wieś z niej całkiem całkiem, choć Górki mi się widzą jakieś takie 'światlejsze' :)