Brenna Węgierski przez Lipowski Groń

No i mamy kolejną piękną trasę - polecam, bo ładnie się jedzie

Z Harbutowic ruszyłam w stronę Ustronia, ale skusił mnie Lipowiec - potem nagle,  jadąc popod Lipowski Groń już, zamrugała do mnie boczna dróżka w las. Skoro już mi się spodobała, nie mogłam w nią nie wjechać. W zasadzie znamy się już z późniejszego odcinka, bo kiedyś tam jechałam w przeciwną stronę zjeżdżając z Równicy.
trafiłam aż na Węgierski i gdyby nie fakt, że błoto, mokro i zaczynało padać, pojechałabym leśną dróżką dalej. Ale i czas już późny i deszcz zaczął padać, więc postanowiłam wrócić.

43 km zrobione i tak.
I to nie aż tak bardzo płasko. Miałam szczęście, bo rano lało, jak tylko wróciłam rozlało się na dobre (choć po drodze moczyło mnie z lekka przez 20 km)

Poniżej widoki z trasy, ja zwykle.























Komentarze