Bielsko - Szczyrk

Ostatnio nieco nuda, bo raz, że czasu jakoś mało. Dwa, pogoda, nie tyle zła, co dość nieprzewidywalna. A trzy, oczywiście życie jest nieprzewidywalne stale. Dziś np. byłam umówiona na długą, całodniową wyprawę rowerową, a skończyło się na Szczyrku :)) Dobre i to, gdyby nie fakt, że wróciłam ze skrętem kiszek niemal (uważajcie na lody w Szczyrku - zatrułam się nie na żarty).

Poniżej foteczka ze Szczyrku - za szybko goniłam współtowarzysza, żeby robić zdjęcia :)))

Trasa zaś prowadziła z Bielska na Biłą w Szczyrku.

Długość - 35 km
Trudność: łatwa (nie spociłam się nawet :))

Z Bielska jedzie się aż do Mesznej ścieżkami rowerowymi, a potem bocznymi, osiedlowymi drogami. Kawałek trzeba pojechać główną drogą i to jest dość ryzykowne z uwagi na mnogość samochodów jeżdżących tak blisko, że ledwie się nie ocierają o biednego rowerzystę. Jednak w Buczkowiacach zaraz za rondem skręca się na ścieżkę rowerową i aż do Centrum Szczyrku można nią jechać - równa, wyasfaltowana, miód. :)

  

Ot byle jaki obrazem z miasta ...

      


     Wodospad w Biłej

    


  Ścieżka rowerowa do Szczyrku z zakątkiem z ławeczkami na postój. Jest nawet stojak na rowery. Żeby nie było tak słodko, szczypta dziegciu - oczywiście są śmieci, bo bywalcy owego zakątka zapewne lubią palić, a i inne rzeczy czynić i w dodatku zostawiać po sobie ślad tego co robili.


Komentarze

Toni pisze…
Świetny opis i praktyczne rady, chociażby w kwestii lodów. Mam nadzieję, że dolegliwości minęły. Kiedyś dawno temu zatrułem się lodami i problemy żołądkowe trwały ponad tydzień. Oby w twoim przypadku to nie była też salmonella.
Kolejny plus za opis trudności :D "łatwa, bo się nie spociłam".
Miło się ciebie czyta.
Pozdrawiam serdecznie.