kilka dni później ...

No i zawierucha minęła. Zostało nam kolorowo na białym tle. Widoczek dość niecoroczny. Acz całkiem ciekawy.


Drzewa otrząsnęły się z czap śniegu. Niektóre przetrwały bez połamanych gałęzi.


To: portret drzewa. Mnie się podobała. (innym nie musi :)))


I znów kawałek 'miejskiego' chodnika. Bo przecież administracyjnie -to miasto. Hmm ... trochę dalej już można utonąć w błocie.


Komentarze