No i zawierucha minęła. Zostało nam kolorowo na białym tle. Widoczek dość niecoroczny. Acz całkiem ciekawy.
Drzewa otrząsnęły się z czap śniegu. Niektóre przetrwały bez połamanych gałęzi.
To: portret drzewa. Mnie się podobała. (innym nie musi :)))
I znów kawałek 'miejskiego' chodnika. Bo przecież administracyjnie -to miasto. Hmm ... trochę dalej już można utonąć w błocie.
Komentarze